W ten weekend jak zwykle według nowej świeckiej świątecznej tradycji odbędzie się tak zwane wielkie granie, czyli WOŚP.
Pomijając wszelkie spory, dla mnie jako fotoreportera z serca, choć nie z zawodu, jest to fantastycznie interesujące zjawisko, z całym mnóstwem ludzi robiących różne ciekawe i interesujące rzeczy. W dodatku, w przeciwieństwie do fotografowania różnego rodzaju katastrof i wojen tutaj nie ma jakiejś moralnej dwuznaczności powiązania zdjęć z cierpieniem (choć oczywiście całkowita ucieczka od decyzji etycznych jest niemożliwością).
Przed kolejną edycją chciałbym przypomnieć pierwszą historyczne tokijskie spotkanie WOŚP - to były czasy, które można wspominać - oraz mój mały reportaż, który wtedy ułożyłem, a którego układanie sprawiło mi wiele satysfakcji.
Od tego czasu impreza się znacznie rozwinęła.
Oryginalnie reportaż opublikowałem na swoim Flickr: https://flic.kr/s/aHskQ6LuzZ
Zachęcam do zajrzenia. Na tym blogu też kliknięcie umożliwia obejrzenie zdjęcia w pełnej rozdzielczości.
Jak dotarliście do tego miejsca, to chciałbym serdecznie podziękować za poświęcony moim zdjęciom czas.