Ishinomaki, 14:46 czasu lokalnego

Pierwsze zdjęcie jest jedna z fotografii, na którą nie mogą patrzeć nie odczuwając smutku i przerażenia. Niby nic, łąka, na horyzoncie majaczy sylwetka fabryki. Ktoś sobie idzie.
Wszystko wygląda ładnie, dopóki nie uświadomimy sobie, że to nie jest zwykła łąka.
Znajdujemy się w centrum osiedla Minami Hamacho 南浜町. Gdyby był rok 2010, z miejsca, w którym zostało zrobione to zdjęcie fabryki byśmy nie widzieli. Patrzylibyśmy na ścianę domu mieszkalnego, albo wręcz bylibyśmy w jego wnętrzu. Takie zabudowania ciągnęły się aż do samej fabryki.
Ale przyszedł rok 2011 i wszystko się zmieniło. Najpierw przyszły wstrząsy, potem woda, na koniec ogień.


Gruzy uprzątnięto. Teren wyrównano. Część zalano asfaltem na parking. Zasiano trawę, gdzieniegdzie posadzono krzewy i jeszcze niskie drzewa. Ale tej dojmującej pustki nie wypełni nic. Wymurowany w ubiegłym roku cenotaf z długą, zdaje się nie kończącą listą nazwisk tę pustkę pogłębia.


Pamięć przetrwała. I modlitwa.
W Ishinomaki o godzinie 14:46 zawyły syreny, głowy pochyliły się w zadumie...

