Lato 2021 w japońskich kinach to przede wszystkim animowany film Mamoru Hosody 細田守 pt. Ryū to Sobakasu no Hime 竜とそばかすの姫, w dosłownym tłumaczeniu Smok i piegowata księżniczka, w innych krajach znana pod tytułem Belle. Publiczność zgotowała filmowi 14 minutową owację na stojąco podczas festiwalu w Cannes, i o ile używając szkiełka i oka można się do tego i owego przyczepić, to trudno zaprzeczyć, że jest to film poruszający.
Reżyserem jest Mamoru Hosoda, twórca tak niezapomnianych arcydzieł jak "O dziewczynie skaczącej przez czas", "Summer Wars" czy "Wilcze dzieci".
Głównym tematem twórczości reżysera są przede wszystkim stosunki międzyludzkie.
Stwierdzenie to jest banalne, bo pozbawione tego elementu opowieści, niezależnie od gatunku, są po prostu nudne. Nie idziemy do kina, by dowiedzieć się jakich to gadżetów możemy się spodziewać w przyszłości, ale by obserwując perypetie postaci dowiedzieć się czegoś o nas samych. Nudni bohaterowie i nieciekawa fabuła to przepis na porażkę, a wiele odnoszących sukcesy filmów nie pokazuje widzom żadnych wyrafinowanych gadżetów. To czym się zajmują i jakich narzędzi używają bohaterowie to sprawa ważna, ale drugorzędna.
By o tych relacjach międzyludzkich opowiedzieć, reżyser filmu Mamoru Hosoda po raz drugi jako świata przedstawionego używa cyberprzestrzeni. Bohaterowie żyją w realnym świecie, ale świat wirtualny także stanowi ważny element ich życia. Wcześniej opowiadał o cyberprzestrzeni w filmie Summer Wars w roku 2009. Co zmieniło się od tamtego czasu?
よこそ!OZの世界へ!Yokoso! OZ no sekai e! Witamy w świecie Oz. - pierwsze słowa, które słyszymy w filmie z 2009 roku.
よこそ!Uの世界へ!Yokoso! U no sekai e! Witamy w świecie U. - wtóruje narrator w filmie z 2021.
W pierwszej chwili mamy wrażenie, że te światy niczym się właściwie nie różnią. Wizualizacja cyberprzestrzeni jest niemal identyczna. Mamy wręcz wrażenie, że oglądamy sequel starszego filmu. To wrażenie staje się jeszcze silniejsze, gdy na ekranie pojawiają się majestatycznie poruszające się wieloryby.
W świecie Summer Wars owe majestatyczne wieloryby były strażnikami prawa i porządku. W świecie "U" tej roli wieloryby już nie pełnią. Zamiast bycia gwarantem prawa, objuczony kilkudziesięcioma głośnikami wieloryb zamiast służy jako platforma dla śpiewającej Belle - głównej postaci tej opowieści.
Świat przedstawiony jest bardzo podobny, ale perspektywa, z której na niego patrzymy, jest zupełnie inna.
W Summer Wars patrzyliśmy na świat globalnie. W filmowym 2009 problemem do rozwiąnania przez bohaterów był światowy kryzys o niewyobrażalnych wręcz konsekwencjach. Sztuczna inteligencja mogła świat zewnętrzny po prostu zniszczyć. Na tle tego kryzysu obserwowaliśmy głównego bohatera, który z tym kryzysem musiał się zmierzyć, pokonując własne słabości. Nie tylko pokonał zło, ale przy okazji zdobył serce dziewczyny, w której od dawna się podkochiwał. Swoją własną "podróż bohatera" odbyła też główna postać kobieca, która również musiała rozwiązać swoje problemy.
W 2021 osią wydarzeń są wewnętrzne traumy i rozterki postaci. Konsekwencją przedstawionego kryzysu jest nie katastrofa ogólnoświatowa, ale przysłowiowe rozdeptanie przez ten świat pojedynczych ludzi, którzy do tego świata się nie dostosowali. Tego rozdeptania, małych indywidualnych tragedii świat nawet mógłby nie zauważyć, gdyby nie postawa innych ludzi, którzy nie wybrali konformistycznej postawy Piłata.
Mimo równie rozbuchania wizualnego, wcale nie ustępującemu dziełu sprzed lat, czyni to opowieść znacznie bardziej kameralną.
Kim jest Belle? Takie pytanie pada w filmie wielokrotnie, i nie dotyczy tylko tej postaci. Kim jest Bestia?
Tożsamość jest najważniejszym elementem filmu. Z jednej strony, "U" to Ty. Ty to "U". Stwórz nowego siebie - słyszymy zachętę ze strony wirtualnego narratora. Możemy być tacy, jakimi chcemy być, bez ograniczeń, które nam narzuca rzeczywistość.
Ujawnienie prawdziwej tożsamości jest największą karą, jaką można w tym świecie otrzymać, a której konsekwencje rozciągają się na oba światy, rzeczywisty i wirtualny.
Jak pisał Robert Frost, "Budujemy sobie na uboczu/Z przekomarzań i kpin tajny szałas/Ale serce omal nie wyskoczy, Żebyż ktoś nas z naszą prawdą znalazł!..". Z jednej strony, dzięki niemal nieograniczonym możliwościom świata wirtualnego, możemy być takimi, jakimi chcemy być. Z drugiej strony ujawnienie tego, kim pragniemy być w świecie rzeczywistym oraz kim jesteśmy w świecie wirtualnym jest katastrofą i klęską w obu światach.
Wracając do pytania, kim jest Belle? Mega gwiazda w świecie "U", śpiewająca pieśni, które trafiają do milionów, w rzeczywistości niepewna siebie nastolatka o imieniu Suzu, mieszkająca gdzieś na zapyziałej prowincji, która cierpi na taką traumę po śmierci matki, która uczyła ją śpiewać, że próba zaśpiewania w świecie rzeczywistym doprowadza ją to torsji. Dopiero druga osobowość stworzona na potrzeby "U" daje jej wystarczający dystans, że w ogóle jest w stanie wyrazić siebie i swoje lęki. Czy prawdziwa postać to Suzu czy też jej alter ego Belle? Na koniec filmu możemy pokusić się o jakąś odpowiedź.
Wracając do wizji świata przedstawionego przez reżysera, myślę, że nie można powiedzieć, że te światy przedstawione w obu filmach są inne - po prostu patrzymy na nie z innej strony. 2021 mógłby się zdarzyć w świecie z 2009 i na odwrót. W 2021 roku sztuczna inteligencja jest, ale jest oswojona i odgrywa mniejszą rolę, pomagając postaciom.
W 2021 roku prawdziwym zagrożeniem okazują się social justice warrior, którzy nieubłaganym palcem sprawiedliwości pokazują na tych, którzy "nie pasują". Z jednej strony, sprawiają, że nie ma potrzeby "państwowej" ochrony, reprezentowanej przez wieloryby w poprzednim filmie. Z drugiej strony, wyraźnie widać, że SJW są częścią problemu i mogą przynieść tyle zła co pożytku.
Mamy wrażenie, że SJW są w gruncie rzeczy fałszywi i do końca nie wiadomo, czy wierzą, w to co robią, czy też robią to, by kolekcjonować kolejnych sponsorów. Niezależnie od motywacji zrobią wszystko, by zmienić świat wg swoich idei - abstrahując od tego, czym te idee są. Po prostu wystający gwóźdź trzeba wbić. Sławoj Żiżek też zauważył, że postępowi liberałowie ze swoimi przeciwnikami dzielą ten sam strach przed innością. "Inny jest ok, ale tak długo jak jego obecność nie jest nachalna, tak długo jak inny nie jest tak naprawdę inny."
Kluczowa w Summer Wars jest scena, gdy sędziwa Babcia rozkładając na podłodze setki notatek, kartek z kalendarzy, spłowiałych kartek pocztowych, korzystając ze zwykłego telefonu dzwoni do setek ludzi, których spotkała w życiu, krewnych, ich rodzin, znajomych i cierpliwie wprowadza porządek w chaosie dzięki sile swoich osobistych relacji, nagromadzonych wraz z wiekiem.
W Belle tego nie ma. Ostatecznie, mimo że dzieje się wszystko na oczach milionów, chodzi o los pojedynczych osób. Belle w godzinie próby na szali z jednej strony musi położyć wszystko co osiągnęła i czym jest, stając nie naprzeciw absolutnego zła, ale własnego strachu przed utratą tego wszystkiego. Z drugiej strony, na szali staje nie los świata, ale los dwóch osób które przypadkiem albo zrządzeniem losu się spotkały. Jak łatwo w podobnej sytuacji się po prostu odwrócić, uznać, że nic się nie da zrobić!
Być może dzięki temu właśnie Belle jest bardziej poruszający. Nie każdy z nas może mieć okazję do uratowania całego świata - ale każdy z nas musi się zmierzyć z własnym strachem, samotnością i bólem egzystencji. Wcześniej czy później.
Tak jak pieśni, które Belle śpiewa - według słów jednej z anonimowych postaci niby nie dotyczą nikogo, ale każdy ma wrażenie, jakby były skierowane bezpośrednio i konkretnie do niego.
Czasem także skonfrontować się z "wojownikami sprawiedliwości", którzy lepiej wiedzą, kto zasługuje na współczuje i ratunek, a którzy nie mają współczucia ani litości dla tych, którzy nie spełniają ich kryteriów - bez znaczenia przy tym tak naprawdę jest, z której strony sceny politycznej owi "wojownicy" się pojawili.
Belle jest wizualnie oszołamiającym filmem, z wieloma wielopiętrowymi wątkami i niuansami.
Jeśli dodać do tego niesamowitą wręcz ścieżkę dźwiękową (po seansie przez kilka dni wręcz obsesyjnie na okrągło słuchałem tych piosenek), bez najmniejszego wahania mogę powiedzieć, że uważam ten film za arcydzieło.
W Polsce będzie go można zobaczyć już wkrótce. Obecnie można film obejrzeć w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Kino Dzieci w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Łodzi, Lublinie, Łowiczu, Olsztynie, Opolu, Poznaniu, Białymstoku, Słupsku, Szczecinie, Toruniu, Częstochowie, Gliwicach, Gdańsku, Gdyni, Elblągu, Jarocinie, Koninie. Festiwal trwa od 25.09. do 3.10.2021.
Od 7 października festiwal przenosi się online, także tam będzie można obejrzeć Belle. Więcej informacji na stronie https://kinodzieci.pl
Tekst i tłumaczenie jednej z pieśni: Pieśni! Prowadź!
W Polsce w kinach film będzie wyświetlany od 1 kwietnia 2022. W kinach Helion będzie można zobaczyć ten film w ramach Mini Maratonu Anime, który odbędzie się w dniu 11 marca 2022.
Powstała też polska oficjalna strona filmu: https://www.bellefilm.pl
Uaktualnieniono 7 marca 2022
dodano informacje o polskiej premierze
dodano trailer z polskimi napisami